Thursday, February 5, 2009

Darmowe żarcie

Przegladajac niemieckie oferty pracy natknalem sie ostatnio na cos takiego (to tylko urywek tej oferty):

Senior Software Engineer (m/w)

Unser Kunde bietet Dir folgendes an:

- Flexible Arbeitszeiten
- Eigenes Budget für Bürobedarf und Fortbildung
- Garantierte Weiterbildung und keine leeren Versprechen
- Gratis Biofood und Getränke
- Unterstützung bei Wohnortswechsel
- Koordinierte Arbeitsabläufe und klare Trennung der Zuständigkeitsbereiche

Du bist fit in folgenden Bereichen:

- Erfahrung mit der Planung und Entwicklung einer Internet Plattform
- Erfahrung in objektorientierter Programmierung mit PHP5, MySQL
- Design und Implementierung eines neuen Datenbankschemas in MySQL
- Fundierte Kenntnisse mit Unit Testing in xUnit


Oferta ta, mimo ze ledwie przedstawia informacje na temat tego, czego tak na prawde pracodawca potrzebuje, wymaga i generalnie soba reprezentuje przyciagnela moja uwage. Byla to podswiadoma reakcja na ktorej sie zlapalem i postanowilem ja przeanalizowac. Oferta mierna wiec co to bylo do cholery? Dlaczego mysle, ze to moze byc dobra propozycja? Dlaczego, mimo ze nie mialem nic wspolnego z PHP od czasow uczelnianych, wciaz jest kuszaca? ... hmmm... no tak.. "Bio food"!

Nie zaregowalem tak z powodu tego ze bylem glodny albo ze mi "Bio" zarcia na codzien brakuje. Ten pracodawca pokazal mi po prostu ze swoj projekt a takze swoich pracownikow bierze na powaznie a nawet dodatkowo traktuje ich wyjatkowo (bo Bio zarcie nie jest przeciez dla mas :-)).

Wedlug Maslowa (see Model Abrahama Maslowa) zaspokajanie podstawowych potrzeb prowadzi do tego ze koncentrujemy sie na celach "wyzszych". Uczucie glodu, pragnienia itp. moze nas developerow lekko wytracic z kursu. Co by bylo gdyby np. w trakcie pracy nad jakims zajebiscie skomplikowanym algorytmem, miejsce mysli z rozwiazaniem zajela mysl o tym ze "za godzinke bedziesz w domu i zjesz w koncu ten obiad, batona czy cokolwiek zapychajacego".

Oczywiscie jest jeszcze druga strona medalu. A co jezeli pracodawcy chodzi o to zeby jego pracownicy wyprowali z siebie flaki i czesto zostawali po pracy zeby zdazyc z projektem na czas? To tez moze byc powodem "podrzucania" pozywienia do biora, nie? Hmm? Moze... ale wydaje mi sie ze wtedy nie byloby to bio zarcie... a poza tym, takie numery szybko koncza sie wypowiedzeniem.

Podsomowujac: Wydaje mi sie ze kazdy pracodawca liczy na to ze jego "podopieczni" beda dawac z siebie wiele. Idea umilenia pracy developerom np. Bio bananem czy Bio cola jest moim zdaniem bardzo dobra i na pewno wplywa pozytywnie na wydajnosc jak i motywacje pracownikow. Oby tak dalej!

Chcialem jeszcze dodac ze:
a) darmowa, super bajerancka kawa to podstawa! Nie musze tu chyba pisac dlaczego. Szkoda ze sa jeszcze pracodawcy ktorzy tego nie rozumieja (np. moj)
b) open space (Open-plan offices) - sami przeczytajcie

No comments: